Piosenkarka ujawniła ciężar bycia popularną jako dziecko. Zrobił to w wywiadzie dla El Horminquero, gdzie również zaprezentowała swoje nowe muzyczne dzieło.
Martina ,,Tini'' Stoessel pokazała się z intymnej strony i przemówiła w ten sposób w czwartek z głębi serca. W delikatnej i swobodnej rozmowie z Pablo Motosem, gospodarzem El Hormiquero (Antena 3). Piosenkarka zastanawiała się nad złymi rzeczami związanymi z byciem sławnym w tak młodym wieku.
Z tej okazji Tini udała się do Hiszpanii w trakcie przygotowań do koncertów w Meksyku. Tam spędzi miłe chwile z dziennikarzem Anteny 3, który na co dzień przeprowadza wywiady z gwiazdami świata. Przy poprzedniej okazji Lali Espósito siedziała w swoim studiu, a nawet podpisywała w zeszłym roku kontrakt na udział w programie przy specjalnych okazjach. Mimo to dziewczyna Rodrigo De Paula zaskoczyła swoich fanów zaskakującą historią.
,, Zaczęłaś w wieku 11 lat w serialu na Channel 13 zatytułowanym Patito Feo i Violetta w wieku 14 lat. ..Jakie są dobre i złe strony bycia światową gwiazdą jako dziewczynka?, kwestionowane Motocykle, W tym momencie Tini zamilkła i zmarszczyła brwi: ,,Ona ma złe rzeczy, jak wszystko w życiu.''
Wierzę, że w życiu wszystko ma swoją pozytywną i negatywną stronę. W tym przypadku to, co kosztowało mnie najwięcej w tamtym czasie i nadal kosztuje mnie najwięcej, to ekspozycja 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu'' - wyjaśniła piosenkarka. ,,W pewnym momencie jest też coś z mojego życia osobistego i moich rzeczy, które staram się zachować dla siebie, chociaż czasami jest to trochę trudne'' - dodała.
,,Wygląd drugiej osoby jest taki mały, taki młody... Trzeba być przygotowanym na słuchanie ludzi, którzy mają Ci do powiedzenia wyjątkowo okropne rzeczy. I być bezbronnym. Bo dzisiaj, w wieku 25 lat, nauczenia się i bycia osobą, która ciężko pracowała na swoje bezpieczeństwo, to, że chodzę do psychologa, że mam ludzi, którzy mnie kochają, którzy znają moje serce i wszystko, to jedno. Teraz, w wieku 14 lat, jest bardzo trudne'' - podkreśliła Tini Stoessel.
,,Z Violettą to było szaleństwo. Graliśmy dwa koncerty dziennie. Byliśmy w trasie przez trzy lata. To, co się stało, zostało wspomnieniem'' - zauważył artystka. Tymczasem, pomimo ciemnej strony sławy, rozpoznała swoje dobre strony:
,,Jestem wdzięczna za rodzinę, która mnie wspiera. Rozumiem, że czasami tak się nie dzieje. I mam rodziców, mojego brata Francisco, którzy są bardzo ważnymi osobami w całej mojej karierze, ponieważ towarzyszyli mi z bardzo ludzkiego, bardzo prawdziwego miejsca''.
Ponadto Tini podkreśliła pewny szczegół, który nie jest bez znaczenia dla osób, które stanowią fundamentalny filar jej życia: ,, Moi przyjaciele. Mam tych samych przyjaciół odkąd skończyłam trzy latka i znają mnie tak dobrze, jakbym była ich siostrą dosłownie. Bardzo dbałam o więzi, te relacje. I wiem, że kiedy wyłączysz światła i kamery i wrócisz do domu, na pewno masz osobę, która Cię kocha i możesz być sobą. Komu możesz powierzyć swoje wielkie smutki, swojej wielkiej niepewności. I, że jest osoba, która naprawdę chce dla Ciebie jak najlepiej i myślę, że to sprawia, że nie szalejesz ze sławy. ''
Przed zakończeniem Tini zakończyła swoją refleksję ważną lekcję: ,, Stajesz się sławny, masz tyle władzy, tyle pieniędzy, to wszystko. I nagle jest tak, że czasami zaczynasz się źle otaczać, zaczynasz podejmować złe decyzje i wszyscy też zaczynają Ci mówić ,, tak''. I nagle nie ma nikogo, kto szczerze powiedziałby Ci ,, nie''. Wydaje mi się to ważne dla każdego, niezależnie od tego, czy jesteś sławny czy nie''.